Copyright

All photos and texts are Copyright © Anna Osicka. All rights reserved.


15 marca 2012

Smażone młode szprotki i inne chińskie smakołyki.


Podjadając sobie dzisiaj na podwieczorek małe co nieco, byłam święcie przekonana, że jem orzeszki ziemne z czymś w rodzaju chipsów ziemniaczanych. Jakie było moje zdziwienie, kiedy odkryłam, że to, co uważałam za chipsy to w istocie niedojrzałe, drobne smażone szprotki. A zdradził je rybi zapach ;-)

Suszone ryby wszelkiego rodzaju, smażone drobne szprotki, czy też suszona wołowina to tak naprawdę lekkostrawny "wierzchołek azjatyckiej góry kulinarnej". Prawdziwa przygoda zaczyna się przy jajku z płodem w środku (smakołyk popularny i spotykany nawet w HK), krwi z węża, czy wywarze z zarodków mysich (podobno lek na męską impotencję). A kto bardziej ciekawy, co jeszcze oferuje chińska kuchnia, polecam filmowy spacer po chińskim bazarze.



Moja dzisiejsza przygoda kulinarna - smażone niedojrzałe szprotki,
które zjadłam tylko dlatego, że pomyliłam z chipsami ziemniaczanymi :-)


Jedno z moich bardziej szokujących odkryć w HK.



Na bazarze w Aberdeen znajduje się mnóstwo straganów z suszonymi rybami.


A to już ulice Sheung Wan - dzielnicy pełnej sklepów
oferujących suszone owoce morza oraz inne rybie i nie tylko smakołyki.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu