Miałam spore wątpliwości jeśli chodzi o nasze docelowe miejsce podróży jakim było Cebu, bo przecież miała być Tajlandia, albo Boracay. W internecie i przewodniku wyczytałam, że wyspa Cebu nie cieszy się popularnością wśród turystów i specjalnie nie ma za wiele do zaoferowania. Nie wróżyło to dobrze.
Z banalnego powodu jakim było zbyt późne planowanie naszego wielkanocnego urlopu nie mieliśmy jednak zbyt wielkiego wyboru - ceny lotów last minute z HK w tym okresie były kosmiczne, albo nie było już połączeń. Pozostało więc zmienić nastawienie i ruszyć ku przygodzie :-) I coś dziwnego się stało, bo już pierwsze widoki z samolotu zapowiadały, że to będzie w istocie przygoda - piękna i niesamowita.
C.d.n.
|
Lotnisko w Manili |
|
Manila z lotu "żelaznego ptaka". |
|
Rzut okiem na prasę codzienną. |
|
Już w samolocie przekonaliśmy się jak silny i wszechobecny
jest katolicyzm na Filipinach. |
|
Lotnisko w Cebu, które znacznie bardziej przypomina polski dworzec PKP. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz